Jak wiadomo, w znanych przez siebie miejscach każdy się czuje nadto swobodnie. Cóż, bywają przypadki, które nie lubią neutralnych ludzi dookoła siebie, jednakże rozum podpowiada: tak jest bezpieczniej. Są miejsca w Stolicy, gdzie nikt nie zagląda, o ile nie musi. W tych ciemnych zaułkach dla wielu czai się ukryte zło, któremu samotnie nie idzie nijak się przeciwstawić. Wielu też uważa, że wiele dziejących się tam spraw po prostu nie wychodzi na jaw. Ciemne zakamarki, gdzie nawet w środku dnia panuje półmrok... Przez jednych uznane za kryjówkę Podziemia, przez innych za tajne schronienie banitów. Wysnute zostały również twierdzenia co do tajnego budynku rządu lub podległym mu naukowców i żołnierzów. Tak, czy inaczej, lepiej samemu bez broni się tam nie zagłębiać.
Offline